Ocho...i znów zrobiło się tutaj interesująco...

Ostatecznie zamykając kwestię sporną w sposób, którego nawet Asherix nie uzna za typowy dla mnie.

Zacznę jednak od zapewnienia, że nie jestem Harinem, co by niektórych nie zmylić. Ci, którzy nadal uważają mnie za Harina niech skojarzą fakty, chociażby z Rohana, pierwsza rozmowa po pojawieniu się Yrianea (wybacz, jeżeli przekręciłem nick, nie pamiętam już). Owszem, Harin jest moim protegowanym (hm...bo chyba takie określenie pasuje do vice mastera gildii), jednak w żaden sposób nie jest bezpośrednio związany z moją osobą. To tak w kwestii zaniechanych pewien czas temu wyjaśnień.

Nie ukrywajmy tego - niektórzy tutaj się nie lubią i to nawet bardzo. Przyczyny jakie były, takie były, starych ran nie ma sensu rozdrapywać, bo zepsutej krwii nie ma co sączyć. Opinia o drugiej osobie jest opisem składającym się z rozmaitych czynników środowiskowych, nieraz kształtowanych na podstawie nieplanowanych zajść. Dlatego też mówię z czystym sercem i nie rzucając słów na wiatr: kończę ostatecznie z niechęcią do gildii Ostrza 1410, przyznając się jednocześnie do błędów. Przepraszać nie zamierzam (pierwszy przynajmniej), tym bardziej kontynuować tego bezsensownego wypruwania żył i ośmieszania się nawzajem na forum. Co było to było i już mnie to nie interesuje. A co będzie... Hm... Może zobaczymy.

Jak już każdy zapewne stwierdził - tak, jestem pierdolonym pesymistą, malkontententem. Moja wizja świata ukształtowana została przez bliskich i resztę ludzi, na których tak naprawdę nigdy polegać nie mogłem. Zawsze robiłem wszystko sam i zawsze najlepiej na tym wychodziłem, poczynając od lat najmłodszych, kończąc zaś na czasach obecnych. Dlatego też nieustanne narzekanie na innych, na podejmowane działania i przeświadczenie wyższości własnych, moim przynajmniej zdaniem, bardziej racjonalnych decyzji leży głęboko zakorzenione w mej naturze. Zapewne niektórzy z Was popukają się w tej chwili palcem w czoło. Cóż, mówi się trudno. Obyście nigdy nie musieli być mnie podobnymi.

A teraz przechodząc do sprawy ostatecznej. Zło jest w naturze ludzkiej, więc wcale nie muszę leczyć swoich kompleksów Asherixie. Potrafię być miły i radosny, ale nie mam zbyt wielu powodów do śmiechu. Cieszę się, że chociaż wiesz, czego można się po mnie spodziewać. Zanim wysuniesz swój zarzut - nie, wcale nie usprawiedliwiam siebie, mówię tylko jak jest. Szczerze powiedziawszy to nigdy nie zastanawiam się, co sobie pom,yślisz, kiedy będziesz czytał moja wypowiedź, czy będzie to "lol, ciekawe co ma pod tym łbem" czy "no co za popierdoleniec, już nie mogę...". Po to masz wolę, abyś właśnie takie opinie wyrażał i naprawdę cholernie się cieszę, że potrafisz zmieszać z błotem. Za to cię niemalze uwielbiam.

Reasumując ten ciąg bzdur. Definitywnie stawiam kropkę nad i i zgłaszam swoje postulaty. Nie wiem czy je przyjmiecie i wiedzieć nie będę, niemniej jednak powiem co mam powiedzieć.
- koniec z tymi durnymi sporami o wszystko
- koniec głupich uwag i zniżania się do poziomu dzieci
- koniec cytowania Bilblii (Root, to do Ciebie) czy innych pism
- przyszłościowo: brak powiązań gildyjnych i personalnych, gramy bez siebie (dotyczy to mojej osoby, nie mogę ręczyć za znajomych)
- wszelkie zwady i niesnacki puszczam w niepamięć i zacieram, niemniej jednak włości moje w TW2 nie są miejscem, gdzie mile będziecie widziani, oczywiście bez przesadyzmu (nikt przecież nie zabroni Wam wejść, a ja chłopów z kosami na Was nie naślę... podkreślam - JA nie naślę). Spokojnie jednak - postaram się o stosowną lokalizację, żeby nie wchodzić Wam w drogę.

Z wyrazami szacunku
Radavent

No niby wszystko pięknie napisane i w ogóle no przewspaniale jest ale musiała byc ta wręcz dziecięca końcówka... nie będę już tego komentował więcej. Ashe, jestem dogłębnie przejęty i dotknięty do żywego, iż nie wejdę do Twojego domku, włości a przede wszystkim, czytając twe słowa nie mogę sobie darowac, że nie wpuscisz mnie do swojej piaskownicy. Mam nadzieję, że po raz ostatni muszę czytac o tym jak to znowu będziesz się alienował, gdyby pustelnicy tak ciągle o tym innym gadali zamiast zwiac do lasu , to by pustelnikami nie byli.

"Another daaaaaay I'm freee... Another daaaaaaaaay without you...."
Black River - Silence

EDIT:

Yria napisała:
A jednak....    Zawsze mnie zastanawiało to , że tak podobni do siebie jesteście.. a mam jeszcze pytanko:W jakiej gildii Harin jest vice masterem ?

Ashe mi pisał, że zakłada gildię złożoną z "zaufanych osób", (banda najemników...? Taaa, Ashe i jego skróty myślowe) i mnie tam ciągnie... Kurwa mać, no lubię Was i się zastanawiam ciągle. No i jakieś interesujące przedsięwzięcia obiecuje. Ogólnie rzecz biorąc, to nie wiem o chodzi, ale sądziłem, że powiedzieć o tym przy tym całym zamieszaniu by wypadało.

Ostatnio edytowany przez RooT (2008-08-23 22:39:34)

już nic nie piszę...

Ostatnio edytowany przez Yria (2008-08-24 02:42:47)

Bla bla bla... Możecie skończyć? Wszyscy? Bo to się nudne robi...

patelnia napisał:

Bla bla bla... Możecie skończyć? Wszyscy? Bo to się nudne robi...

Huknął Patelnia patelnią i nastała grobowa cisza